Co może przyciągnąć nastolatka do teatru? O tym, że młodzież
w wieku od 13 do 18 lat to najbardziej zaniedbywana w Polsce grupa widzów, mówi
się już od dawna. Po odrzuceniu przedstawień dla dzieci i współczesnych sztuk
dla dorosłych nastolatkom pozostają jedynie inscenizacje lektur szkolnych –
niestety nie zawsze te, które mogłyby przekonać młodego widza do teatru.
Małopolski Ogród Sztuki w Krakowie przygotował już drugą premierę w ramach cyklu „Teatr 13 Plus”, którego celem jest prezentowanie najnowszej światowej dramaturgii adresowanej do nastolatków. Pierwszą odsłoną projektu była inscenizacja Wszechświata w pigułce brytyjskiego dramaturga Simona Burta, którą na scenie MOS wyreżyserowała Iwona Kempa. Sztuka, w której jedną z głównych ról zagrała studentka krakowskiej PWST Joanna Rozkosz, traktowała o przyjaźni pary sfrustrowanych nastolatków rodzącej się w atmosferze braku akceptacji i zrozumienia ze strony dorosłych. Premierze i kolejnym spektaklom towarzyszyły spotkania ze specjalistami z zakresu psychologii i życia rodzinnego.
W sztuce Rathenböck problem anoreksji przedstawiony został co prawda z uwzględnieniem pewnych powszechnie znanych stereotypów na temat tej choroby: Katrin się zakochuje, więc pragnie być szczupła, ponadto nie otrzymuje wsparcia od rodziców, którzy widzieć chcą w niej jedynie perfekcyjną, dobrze uczącą się dziewczynkę. Nieustanna presja, jaką wywierają najbliżsi, oraz pragnienie bycia atrakcyjną przeradzają się w obsesyjne obwinianie siebie i ucieczkę w odchudzanie. Poza tym znanym scenariuszem jest jednak w sztuce Rathenböck duży zasób autentycznych, nierzadko zaskakujących emocji, na które postawiła reżyserka krakowskiego przedstawienia, Judyta Berłowska.
Eksponowaniu emocjonalnego potencjału utworu sprzyja surowa, bardzo sterylna przestrzeń, w jakiej umieszcza swój spektakl reżyserka. Projektująca scenografię Aleksandra Żurawska konstruuje ją z kilku podestów, schodów i pięciu czarnych skrzynek. Nad sceną zamontowany jest ekran, choć sposób jego wykorzystania w spektaklu nie ma nic wspólnego z próbą poszerzenia ram scenicznego świata. W pewnych scenach służy on po prostu bardziej wnikliwej rejestracji emocjonalnych stanów i relacji między bohaterami.
Głodne dziecko Rathenböck to monodram (powstały na podstawie wcześniejszej, wieloobsadowej sztuki Głodne dzieci), ale Berłowska ożywia w swym spektaklu także postaci funkcjonujące jedynie w opowieściach Katrin. To matka (Dorota Godzic) i przyjaciółka Judith (Katarzyna Zawiślak-Dolny). Choć główną narratorką pozostaje bohaterka Joanny Rozkosz, to jednak fizyczna obecność dwóch pozostałych kobiet wyraziście kontrapunktuje opowieść Katrin. Postać matki uobecnia się w spektaklu przede wszystkim poprzez głośne stukanie obcasów i lakoniczne komunikaty wysyłane do córki. Dialog pomiędzy nimi właściwie nie istnieje – zamiast rozmowy jest chłód i dystans. Tę przepaść między matką a córką obrazuje także sposób zaaranżowania przestrzeni i umiejscowienia w niej aktorów – strefa, w której przebywa Katrin, jest dość klaustrofobiczna i ograniczona przez otaczające ją podesty, z których z kolei rzadko schodzi matka.
Również relacja między Katrin a jej przyjaciółką przełożona zostaje na stosunki przestrzenne – w większości scen Judith śpiewa, tańczy bądź pręży się nad głową podziwiającej ją Katrin. Jedynie w chwilach „szczerych rozmów” obie aktorki leżą na podłodze blisko siebie. Ich ruchy rejestruje kamera, dzięki czemu – mimo braku dekoracji – odnosimy wrażenie, że wchodzimy w intymną przestrzeń pokoju nastolatek.
Ciekawy jest sposób, w jaki Berłowska operuje środkami scenicznymi. Jest to metoda polegająca na oszczędności, ale zarazem każdy gest, ruch ciała w przestrzeni czy wreszcie dźwięk wydają się ściśle zaplanowane i pełnią określoną rolę w budowaniu dramaturgii przedstawienia. Obok słowa, które stoi tu na pierwszym planie, symboliczny porządek zdają się tworzyć muzyka i choreografia. Ta pierwsza wykonywana jest na żywo przez siedzącego przy pianinie Dawida Suleja-Rudnickiego. Obecność pianisty odzwierciedla jeszcze jedną, bardzo istotną sferę aktywności Katrin – to gra na fortepianie, a właściwie mozolna praca, która ma umożliwić dziewczynie dostanie się na studia muzyczne. Z jednej strony ilustracją dla zwierzeń bohaterki jest więc muzyka klasyczna, z drugiej zaś nieustanny dźwięk metronomu, miarowo pulsujący w scenach emocjonalnych napięć. Z warstwą dźwiękową ściśle zsynchronizowany jest ruch sceniczny – oparta na kontrastach choreografia Neli Mitukiewicz eksponuje nerwowość i nieporadność Katrin zestawioną z płynnymi, uwodzicielskimi, momentami wręcz odrealnionymi ruchami Judith.
Filarem krakowskiego spektaklu jest bez wątpienia Joanna Rozkosz. To jej młodzieńcza naturalność i bezpretensjonalność sprawiają, że przedstawienie – mimo podejmowanej tematyki – nie trąci nachalnym dydaktyzmem, nie próbuje też wywierać nacisku na widza za pośrednictwem jednoznacznie sformułowanych tez. Owszem, przedstawiona sytuacja jest pewnego rodzaju kliszą, ale kliszą podaną w sposób wiarygodny, nieprzerysowany, a przede wszystkim interesujący formalnie.
Głodne dziecko, reż. Judyta Berłowska, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
MAGDALENA FIGZAŁ
25-11-2016