Katarzyna Mazur-Lejman, Lopek i Cukiernik pomogli odnaleźć
wyobraźnię dziewięcioletniemu Balbinowi. Kolejny raz powinno pójść im nawet
łatwiej. Służą pomocą. Wystarczy przeczytać „Tutu”. Właściwie wystarczy tylko
zacząć, sztuka szybko wciąga i dalej czyta się sama.
Wielka Gdyba, kraina, w której wszystko jest możliwe,
pustoszeje, grozi jej zagłada. Dzieje się tak dlatego, że dzieci, spędzając
całe dni w wirtualnym świecie, przestały ją odwiedzać. Potwory, zamieszkujące
fantastyczną krainę, muszą zwabić do siebie przynajmniej jednego rezolutnego
urwisa, który przywróciłby dawną atmosferę zabawy i radości, a tym samym ocalił
stwory. Porywają chłopca, ale ten nie potrafi bawić się inaczej niż w gry
komputerowe. Balbin w Wielkiej Gdybie jest nieszczęśliwy, a swym smutkiem
powoduje jeszcze szybszy rozpad krainy. Dzieciak nie umie też się wydostać ze
świata potworów, a to dlatego, że pozbawiony wyobraźni, nie wie, jak wymyślić
oksymoron umożliwiający powrót do codzienności. Zdesperowane potwory podejmują
kolejną próbę porwania. Znajdują pomysłowego ośmiolatka. Lopek ma niesamowity
ubaw, gdy wreszcie, nieograniczony zakazami rodziców, puszcza wodze fantazji.
Dzięki niemu Wielka Gdyba zaczyna nabierać kolorów. Mały bohater, szalejąc na
swoim smoku, zauważa Balbina. Nie pozostaje obojętny na los smutnego chłopca.
Chce mu pomóc opuścić krainę. Dowiaduje się od Cukiernika, że każdy ma wyobraźnię,
lecz czasem uśpioną. Obmyśla plan, jak ułatwić chłopcu fantazjowanie. Balbin
może wreszcie wrócić do domu. Ale czy zechce?
Gdy, słowo po słowie, uda się rozbudzić wyobraźnię, to
trzeba odszukać z niej drogę do teatru. Ta okazuje się prosta. Język „Tutu” jest
tak piękny i bogaty, że w mig układa się baśniowa historia. Wyłania się
sensualny świat, oddziałujący na wszystkie zmysły. Wielka Gdyba aż kipi
barwami, od smoczego błękitu poczynając, najróżniejszymi smakami, z dominującą
słodyczą, całą gamą dźwięków, z najdonośniej wybrzmiewającym śmiechem.
Przemykają rozbrykane, sympatyczne potwory. Przymila się smok. Oto i teatr.
Ostrożnie! Istnieje jedno niebezpieczeństwo. „Tutu” jest tak
zachwycający i różnorodny, że trudno go opuścić. Po chwili chce się do niego
wrócić, żeby przyjrzeć się na nowo historii o potędze wyobraźni, wielkiej
przyjaźni, bezinteresownej pomocy, miłości rodzicielskiej, pomysłowości oraz
wynalazczości, zmieniających się wartościach i świecie. Pragnie się obserwować
te opowieści, każdą z osobna i wszystkie jednocześnie. Nuci się bez końca:
„Nie trzymaj wyobraźni / na wodzy, lejce puść. / Niech fika, niech się błaźni, / pozwól jej w siłę róść.”
MARIA MACZUGA TEATRALNIE·24 LISTOPAD 2016
Opis sztuki w Internetowym Katalogu Współczesnych Sztuk dla Dzieci i Młodzieży