Elipse
Powrót

Wywiady

01.08.2022

„NANOWO” – rozmowa z autorem

Kolejny laureat tegorocznego Konkursu na Sztukę to Beniamin M. Bukowski. Uhonorowany II nagrodą tekst podejmuje refleksję nad tym, czy można rozpocząć życie na nowo. Co to znaczy? Poniżej fragment sztuki oraz rozmowa z autorem, którą przeprowadziła Agnieszka Waligóra.

 

„NANOWO albo obrazy płaczącego dyrektora banku o znikaniu i pojawianiu się na nowo dla osób w każdym wieku po to żeby mogły wrócić” Beniamin Bukowski

fragment sztuki:

PETENT
Dzień dobry.

DYREKTOR
Dobry. Nie mogę panu pomóc.

PETENT
Nie może pan – a dlaczego?

DYREKTOR
Nie mogę bo nie mogę –

PETENT
A nie że pan nie chce?

DYREKTOR
Chciałbym chcieć ale nie móc ale prawdę mówiąc ani nie chcę ani nie nie chcę –

PETENT
Obawiam się, że nie rozumiem –

DYREKTOR
A ja, że zniknąłem –

PETENT
Słucham?

DYREKTOR
Chciałbym panu pomóc, ale obawiam się, że mnie nie ma –

___

Rozmowa z autorem

Agnieszka Waligóra: O jakim znikaniu jest mowa już w tytule dramatu?

Beniamin Bukowski: Nieco na wyrost: o znikaniu człowieka.

Napisałem o tym sztukę, by odzwierciedlić pewien proces, ale o czymś podobnym można spróbować opowiedzieć językiem filozofii. Najbliższy mi myśliciel, John Dewey, posługuje się kategorią „życia jako doświadczenia”. Stawia znak równości między życiem a doświadczeniem rozumianym jako całość interakcji żywego organizmu z otoczeniem. Suma doświadczeń pojedynczych składa się według Deweya na to „całościowe”, nieustannie je aktualizując, zmieniając nas samych. Proces ten może jednak zostać zerwany, zniszczony. Dochodzi do dezintegracji bytu, jakim jest człowiek.

Inny filozof, Giorgio Agamben, w jednej ze swoich najwcześniejszych prac dowodził, że „posiadanie doświadczenia” jest domeną dziecka, dorosły zaś traci je nieuchronnie. Po części ten rozpad wiązał ze zmianami cywilizacyjnymi XX wieku: społeczeństwem masowym, umaszynowieniem, inżynierią społeczną, wojną totalną. Jako główny czynnik wskazywał jednak coś niezależnego od postępu i związanych z nim wyzwań: chodziło o język i o sposób, w jaki stosują go dzieci, a w jaki dorośli. Ta intuicja Agambena jest dla mnie po części prawdziwa, ale jednak mocno redukcyjna: to, co zainspirowało mnie u niego w tym kontekście najbardziej, to sama diagnoza „śmierci doświadczenia” i zaobserwowania napięcia, zgodnie z którym proces ten bardzo często jest zespolony z dorosłością.

Oczywiście ten rodzaj przesilenia jest związany z samą kondycją człowieka. Doświadczenia „pierwsze” mają swoją szczególną wagę, ponieważ kształtują nas jako jednostkę, uczą nas reagować na pewne zjawiska, dostarczają wiedzy empirycznej i, co najważniejsze, przeżywane są szczególnie mocno. Doświadczenie powtarzane traci na intensywności. Współczesna kultura, zafiksowana na reprodukowaniu intensywności pierwszych doświadczeń, zapędza nas w ślepy zaułek. „Intensywność” i „prawdziwość” to jej święte Graale, jednak w ich poszukiwaniu wpadamy w pułapkę odtwarzania czegoś, co siłą rzeczy musi powszednieć. To ten słynny paradoks, w którym poddajemy się coraz mocniejszym doświadczeniom, a siła ich przeżywania jest coraz mniejsza.

Musimy umieć pogodzić się z faktem, że „pierwszych razów” będzie w naszym życiu coraz mniej, co nie znaczy, że zupełnie ich zabraknie. Będą miały jedynie mniej oczywiste formy. Ale o tym później. Tak rozumiane dorastanie nie jest wszak znikaniem w sensie, po który sięgnąłem w sztuce.

Znikanie, jak wspomniałem na początku, wiąże się dopiero z „zerwaniem” nurtu życia. Pomijając radykalne traumy, ma raczej charakter procesualny. I wyróżniłbym trzy jego aspekty. Po pierwsze, ugruntowujemy się w pewnych formach działania, w pewnym sposobie bycia, w obrazie siebie i świata. Stajemy się, by znów sięgnąć po semantykę dorastania, „ukształtowani”. Tężejemy, zamieramy w określonej postaci, wynikłej z sumy przeszłych doświadczeń. Problem polega na tym, że świat dookoła nas zmienia się. I nagle może okazać się, że ta stężała skorupa, którą wytworzyliśmy, nijak nie licuje z otaczającą nas rzeczywistością. Staje się nieadekwatna. Nić życia zostaje zerwana.

Aspekt drugi tyczy się stricte zaburzeń związanych z naszymi czasami. Tym, co krytyka zaangażowania zwykła identyfikować jako funkcjonowanie w społeczeństwie doby późnego kapitalizmu. Nasze doświadczenie jest w tym wypadku niszczone odgórnie i zastępowane jego erzacem. W mocy wciąż pozostaje tu zaproponowana przez Marksa kategoria „alienacji społecznej”, chociaż oczywiście musimy rozumieć ją w inny, głębszy, bardziej złożony sposób; adekwatne będą tu również kategorie „inżynierii społecznej” i „biopolityki”. Każdy możliwy wymiar egzystencji zostaje sprowadzony do rodzaju towaru i substytutu.

Jest jeszcze trzeci aspekt, najbardziej indywidualny i najcięższy do uchwycenia. To ten związany z faktem, że pewne decyzje, pewne zewnętrzne czynniki pozbawiają nas podmiotowości. Są momenty, są czynności, są sytuacje, w których mamy poczucie, że „nie przynależą one do nas”, że „nie są częścią naszego doświadczenia”. To takie stany, w których – jak w mojej sztuce – mamy poczucie, że „ja”, czymkolwiek ono jest, udaje się na rodzaj emigracji. Jeśli liczba takich sytuacji przekroczy pewien punkt krytyczny, bardzo ciężko jest „wrócić”. I to chyba właśnie o takim znikaniu najbardziej opowiada moja sztuka.

Jakie były inspiracje dla powstania utworu?

Rozmaite.

Czy naprawdę można zacząć życie „na nowo”? Jakiego typu przesłanie miałby mieć tekst?

Żyć na nowo nie znaczy w tym wypadku „od nowa”. Życie zawsze będzie obciążone sumą przeszłych doświadczeń, które nas ukształtowały. Chodzi raczej o przywrócenie łączności z zerwanym nurtem życia. I taki rodzaj odnawiania jest warunkiem niezbędnym wszelkiej egzystencji. Zdarza się nie tylko przy wielkich dramatach, czy spektakularnych momentach tożsamościowego załamania. Odnawiać się, to znaczy wykonywać pracę nad ciągłością własnego doświadczenia. Ta praca może przybierać bardzo różne formy.

Jeśli ją zaniedbamy, jeżeli pozwolimy sobie na leseferystyczne nastawienia do własnego „ja”, może okazać się, że ono samo zacznie zanikać. Albo, jak zostało już powiedziane, może tak się stać na skutek jakiejś nagłej traumy, tragedii, czegoś, co odmieni nasze życie.

W jednym i w drugim wypadku próba ustanowienia „ja” nie może być – nieważne, jak bardzo byśmy tego chcieli – powrotem. Nie da się nigdy powrócić do stanu przeszłego. To, co oddaliło nas od „ja”, również zostało w to „ja” inkorporowane, jako część naszego doświadczenia. Więc trzeba budować się właśnie „na nowo”, uwzględniając wszystkie te wewnętrzne klocki, stare i nowe, które mamy do dyspozycji.

Co do przesłania, wolałbym, żeby tekst go nie miał. Lepiej, żeby sztuka była zapisem jakiegoś istotnego wymiaru naszego życia; kolejnym klockiem, który można dołożyć do własnej układanki, nie instrukcją jej ukończenia.

 

Beniamin M. Bukowski – dramatopisarz, reżyser, dramaturg. Absolwent MISH UJ (filozofia i historia sztuki) i Wydziału Reżyserii Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie (reżyseria teatralna). Pisze dramaty, jakie chce napisać, a później dość arbitralnie zgłasza je do konkursów na sztuki przeznaczone dla widzów dorosłych lub dla dzieci. Od kwietnia 2021 zastępca dyrektora ds. artystycznych Narodowego Starego Teatru im. H. Modrzejewskiej w Krakowie. Laureat 33. Konkursu na Sztukę Teatralną dla Dzieci i Młodzieży za sztukę „NANOWO albo obrazy płaczącego dyrektora banku o znikaniu i pojawianiu się na nowo dla osób w każdym wieku po to żeby mogły wrócić”.

Logo MKiDN wraz z dopiskiem: Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Czytaj inne

Potrzebujemy bezpiecznej przestrzeni

12.08.2024

Z Divną Stojanov, serbską dramatopisarką i krytyczką teatralną, rozmawia Gabriela Abrasowicz.

Czytaj dalej

Politycznie i społecznie zaangażowany komentarz

03.06.2024

Z Jetonem Nezirajem, kosowskim dramatopisarzem i dyrektorem organizacji artystycznej Qendra Multimedia, rozmawia Gabriela Abrasowicz.

Czytaj dalej

Syndrom oszusta

08.04.2024

Z Mariuszem Gołoszem, Szymonem Jachimkiem i Magdaleną Mrozińską rozmawia Piotr Dobrowolski (z gościnnym udziałem Tymona Jachimka).

Czytaj dalej

Żywy i analogowy moment

09.02.2024

„Bo kiedy siedzi się w teatrze […] nie rozprasza się tak łatwo, fokus i koncentracja są tu większe, otwieramy się na jakieś przeżycie na godzinę czy dwie” – z Milanem Gatherem, niemieckim dramatopisarzem i reżyserem, rozmawia Iwona Nowacka.

Czytaj dalej

Jeżeli jestem reliktem przeszłości, to trudno!

22.12.2023

„[…] dla mnie ten podział na aktora, reżysera, dramaturga często jest bardzo sztuczny i narzucony. Wolę określenie «człowiek teatru»” – z Mariem Kovačem, chorwackim „człowiekiem teatru”, rozmawia Gabriela Abrasowicz.

Czytaj dalej

Ciało jest barometrem

20.12.2023

„Myślę, że ciało każdej osoby mówi, tylko nie każdy tego ciała słucha. Ciało daje nam inną mądrość, niż ta z głowy” – z Moniką Czajkowską, autorką dramatu „Wychowanie Fizyczne. Sztuka nie tylko dla młodzieży”, rozmawia Marzenna Wiśniewska.

Czytaj dalej

Jest to tekst dla zespołu młodych ludzi, którzy mogą z nim działać

18.12.2023

„W mojej wyobraźni widzę zespół muzyczny, DJ-a, elektroniczną muzykę, dźwięki sączące się w szczelinach, które są dopełnieniem poetyckiego języka” – z Tomaszem Daszczukiem, autorem dramatu „Kto? Co? Czasownik”, rozmawia Marzenna Wiśniewska.

Czytaj dalej

Niesiemy ogień w sobie

16.12.2023

„[...] ciekawi mnie performatywny charakter tego specyficznego okresu przechodzenia z dzieciństwa w dorosłość, który nie jest jednym punktem w czasie, tylko rozciągniętym procesem” – z Andrzejem Błażewiczem, autorem dramatu „Dziewczyna w ogniu”, rozmawia Marzenna Wiśniewska.

Czytaj dalej

Człowiek uczy się kreatywności jak wszystkiego innego

14.12.2023

„Wszystkie gorące tematy, zwłaszcza te, które stale nas niepokoją i uwierają, są teatrowi potrzebne, a w zasadzie – są mu niezbędne do życia” – – z dramaturżką Katariną Pejović i reżyserem Dario Harjačekiem rozmawia Gabriela Abrasowicz.

Czytaj dalej

Pisanie to dyscyplina podobna do lekkoatletyki

07.12.2023

„Musisz usiąść przy tym biurku i komputerze, pozwolić słowom i pomysłom przyjść do ciebie, następnie zapisać je, usunąć, pomyśleć o nich jeszcze raz, aż to, co napiszesz, będzie miało sens i będziesz zadowolona z efektu” – z Laną Šarić, chorwacką dramatopisarką, rozmawia Martyna Lechman.

Czytaj dalej