Elipse
Powrót

Szkice

13.03.2024

Nic o nas bez nas

autorka: Katarzyna Lemańska

O głosie dziecka w teatrze dla młodej widowni oraz sposobach pracy z dziećmi podczas realizacji spektakli pisze Katarzyna Lemańska.

Według definicji z „Wielkiego słownika języka polskiego” przysłowie „dzieci i ryby głosu nie mają” wyraża przekonanie, że „dzieci obecne przy rozmowie starszych powinny być cicho i niepytane nie zabierać głosu” „Dzieci i ryby głosu nie mają”, w: „Wielki słownik języka polskiego”, https://wsjp.pl/haslo/podglad/2948/dzieci-i-ryby-glosu-nie-maja (dostęp: 7 lutego 2024). . Jest to pogląd, który nadal funkcjonuje u zwolenników wychowania autorytarnego, gdzie wobec dzieci stawia się niemal identyczne wymagania jak wobec dorosłych, a jednocześnie nie respektuje się ich wolności i praw. Konstytucja RP w art. 72 pkt. 3 uznaje podmiotowość dziecka i wynikające z niej jego uprawnienia, czyli uznaje wagę głosu dziecka Pełne brzmienie tego punktu to: „W toku ustalania praw dziecka organy władzy publicznej oraz osoby odpowiedzialne za dziecko są obowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka”. . Ten głos jest coraz mocniej słyszany w teatrze dla młodej widowni. Dzieje się tak już na etapie pisania dramatu/scenariusza – w procesie warsztatów albo wywiadów z grupą docelową, jak robi to na przykład dramatopisarz Michał Kaźmierczak, który pracuje w olsztyńskim leśnym przedszkolu i dużo przysłuchuje się swoim wychowankom. Inną metodą jest włączanie grup docelowych w trakcie prób, aby przetestować koncepcje twórców i otrzymać konstruktywną informację zwrotną (np. projekt Sztuka się Robi w Miejskim Teatrze Miniatura w Gdańsku). Wreszcie można tworzyć spektakl przy udziale grupy eksperckiej – jak działo się to chociażby w pracy Michała Buszewicza nad „Edukacją seksualną”. W tym tekście zaś chciałabym omówić spektakle, które nie tylko powstawały z udziałem odbiorców, ale które „głos dziecka” w sprawie jego praw (zwłaszcza kwestii wychowania) czyniły również metatematem spektaklu.

Przedstawienie „Głośniej się nie da?” powstało na podstawie dramatu napisanego przez Michała Buszewicza dla Wrocławskiego Teatru Lalek Tekst i reżyseria: Michał Buszewicz, scenografia: Marta Kuliga, kostiumy: Mikołaj Dziedzic, muzyka: Aleksandra Gryka, światło: Klaudyna Schubert, choreografia: Katarzyna Sikora, obsada: Kamila Chruściel, Marek Koziarczyk, Agata Kucińska, Grzegorz Mazoń, Piotr Starczak, premiera: 3 czerwca 2023, wiek: 6+ (zob. „Głośniej się nie da?”, Wrocławski Teatr Lalek, https://www.teatrlalek.wroclaw.pl/pl/spektakle/dla-dzieci/glosniej-sie-nie-da [dostęp: 7 lutego 2024]). . Spektaklem tym twórca wrócił po dwóch latach do pracy nad przedstawieniem dla dziecięcego odbiorcy – w 2021 roku przygotował on w Teatrze Żydowskim „Akademię Pana Kleksa” w swojej adaptacji i reżyserii. Tym razem napisał własny tekst, w którym podjął tematy relacji między rodzicami a dziećmi, organizacji pracy dorosłych w domu, gdzie na co dzień przebywają małe dzieci (ciekawy wątek w popandemicznym świecie) i nieopresyjnych metod wychowawczych. Buszewicz wprawdzie pisał tekst bez zbadania grupy fokusowej, ale jedna z prób odbyła się z udziałem publiczności.

Mama (Kamila Chruściel) pracuje nad bardzo dużym zleceniem. Jej pracownia ceramiczna znajduje się w mieszkaniu. Bohaterka jest w impasie twórczym, proces przedłuża się. Kobieta nie ma czasu dla swoich dzieci. Mika (Agata Kucińska) i Dodo (Grzegorz Mazoń) są w wieku szkolnym. Na tym etapie rozwoju potrzebują interakcji z innymi dziećmi, więc zapraszają na noc kolegę Michałka (Piotr Starczak). Mamie przeszkadza jednak jakikolwiek hałas, nieustannie ucisza bawiące się towarzystwo. Ostatecznie narzuca dzieciom, aby bawiły się w ciszę – ustawia w pokoju odgłosomierz z alarmem świetlnym, który wyłapuje najmniejszy nawet poziom decybeli. Dzieci oponują: „Jak bawimy się w te twoje gry, to właściwie zawsze przegrywamy. W to się nie da wygrać” Cytat ze spektaklu. . Michałek podejmuje jednak wyzwanie i wszyscy troje są tak zaabsorbowani zabawą, że rozbijają wielki wazon – najważniejszą pracę ze zlecenia. Mama każe dzieciom (nie pada, że za karę, ale jak inaczej nazwać separowanie dziecka?) bawić się w garażu jej partnera-basisty. Mika i chłopcy zaczynają tam głośno uderzać w struny gitary, co sprawia, że trafiają do Decybelii – krainy hałasu, która powstała z nagromadzonej w dzieciach i niemającej ujścia energii.

Dalsze perypetie bohaterów w Decybelii są dla mnie mniej interesujące. Chciałabym zatrzymać się na kwestii spontanicznego wyrażania przez dzieci emocji w domu, z czym wiąże się hałas. Zabawa nie powinna być traktowana przez dorosłych jako zakłócanie spokoju i wyraz niegrzecznego zachowania. Sarah Ockwell-Smith w swojej książce o łagodnej dyscyplinie zauważa: „W wielu przypadkach «złe» zachowanie nie wynika stąd, że dziecko celowo chce nam zrobić na złość, jest natomiast wskazówką, że zachowanie, jakiego się od niego oczekuje, po prostu przekracza jego możliwości na danym etapie rozwoju. Jeśli już gdzieś szukać winy, to w naszych [rodziców – dop. K.L.] nierealistycznych oczekiwaniach i wymaganiach” Sarah Ockwell-Smith, „Łagodna dyscyplina. Jak wychować samodzielne, empatyczne i szczęśliwe dzieci”, przeł. Monika Malcherek, Laurum, Warszawa 2020 [e-book]. . Twórcy „Głośniej się nie da?” pytają w duchu metody Ockwell-Smith: „Cicho bądź! Ile razy to słyszałaś, słyszałeś? Jak się czujesz, kiedy cię ktoś ucisza? A przecież tyle ważnych rzeczy dzieje się w hałasie. Głośno wyraża się najważniejsze emocje, jakie nam towarzyszą. Problem polega na tym, że niektórzy ludzie uparli się, żeby spędzać życie w ciszy. Albo przynajmniej w ciszy pracować. Rodzice mają w tej dziedzinie największy talent” „Głośniej się nie da?”, dz. cyt. [e-book]. . I w odpowiedzi twórcy pokazują inne spojrzenie na hałas – jako sposób ekspresji, który rozwija dzieci emocjonalne. W konkretnych momentach spektaklu młodzi odbiorcy mogą na prośbę aktorów krzyczeć, tupać, skakać, piszczeć – na przykład w scenie, w której dopiero pomoc publiczności przy wytworzeniu naprawdę głośnych dźwięków pozwoli bohaterom wejść do Decybelii. W innym momencie aktorzy zapraszają sześcioro dzieci z widowni, aby za pomocą pałeczek zrobiły prawdziwy rumor – uderzają one wówczas w instrumenty perkusyjne i przedmioty codziennego użytku jak choćby garnki. Ta scena ma jednak w pełni inkluzywny charakter – pozostali widzowie mogą pomagać ze swoich siedzeń. (Warto zauważyć, że w opisie spektaklu znajduje się ostrzeżenie dla osób nadwrażliwych na dźwięki i informacja, że mogą one zwrócić się do obsługi po słuchawki wyciszające). Te głośne sceny służą nie tylko partycypacji widowni, ale uświadamiają opiekunom, że zgodnie z opiniami psychologów „dziecko swoje behawioralne przejawy uczuć odzwierciedla wyraźnie w zachowaniu: głośnym płaczu, śmiechu, w okrzykach, mimice, gestach” Grażyna Sochaczewska, „Rozwój kontaktów społecznych w wieku przedszkolnym”, „Wychowanie w przedszkolu” 1986, nr 6, s. 363. . Na końcu spektaklu dzieci i dorośli wzajemnie czerpią naukę ze swoich doświadczeń. Mama Miki i Dodo rozumie już, że zabawa (nawet ciut głośniejsza) i ogólnie naturalna ekspresja są ważnymi potrzebami jej dzieci, a rodzina razem wypracowuje sposoby, aby wszyscy jej członkowie mogli we wspólnej przestrzeni w zgodzie pracować i się bawić.

W drugiej edycji wspomnianego projektu Sztuka się Robi w Teatrze Miniatura, którego partnerem jest Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu, wyłoniono trzy koncepcje spektakli dla dzieci w wieku od 3 do 6 lat. Organizatorzy zakładają udział przedszkolaków w tygodniowym procesie twórczym – w formie warsztatów, otwartych prób czy wywiadów – czego efektem są około 40-minutowe pokazy szkiców teatralnych. Pomysłodawczyni projektu Agnieszka Kochanowska i opiekunki merytoryczne Joanna Żygowska (I edycja) i Justyna Czarnota (I i II edycja) w idei inkubatora teatralnego zawarły założenie, że głos dziecka jest niezbędnym elementem procesu artystycznego.

W ramach Sztuka się Robi 2023 reżyserka Karolina Maciejaszek, dramatopisarka Malina Prześluga i muzyk Bartłomiej Orłowski przygotowali punkowy koncert „Fuj!” O realizacji projektu Sztuka się Robi w 2023 roku, w tym o koncercie „Fuj!”, piszę więcej w tekście: „Inkubatory, informacje zwrotne i kolektywy” („Teatr Lalek” 2024, nr 1 [tekst w przygotowaniu]). , który z założenia z perspektywy dzieci definiuje, czym jest dyscyplina. W efekcie rozmów z wychowankami jednego z gdańskich przedszkoli Prześluga napisała teksty sześciu piosenek koncentrujących się wokół tytułowego „fuj” czy „ble”. Tymi wyrazami rodzice kwitują zachowanie dzieci, wywołujące w nich obrzydzenie: bekanie, dłubanie w nosie, połykanie gili, puszczanie bąków, oraz powtarzane przez ich pociechy słowa „kupa” i „siku”. Naturalna przecież dziecięca fascynacja ludzkim ciałem, jego budową i wydzielinami to temat, który nie tylko dotyka kategorii wstydliwych zachowań, ale także utartych oczekiwań dorosłych w stosunku do wychowanków.

Dzieci – fragmenty wywiadów z nimi wyświetlane są jako przerywniki między piosenkami, więc przedszkolaki są nie tylko współautorami pokazu, ale także performerami – tłumaczą hasłami „fuj” czy „ble” zarówno zachowania uważane społecznie za naganne (czyli wszystko, co związane z cielesnością i jej płynami – w jednej piosence pada: „ściągnę majtki tacie, by zobaczyć jakiego ma siusiaka” Cytat z wypowiedzi wyświetlanej podczas koncertu. ), jak i zjawiska, które same uważają za wstrętne (fasolka szparagowa, groszek, mandarynka, ale i krwawiąca rana czy mycie uszu mydłem). Twórcy i aktorzy Miniatury, Edyta Janusz-Ehrlich, Magdalena Gładysiewicz, Kamil Marek Kowalski, oraz gościnnie Kamila Wesołowska deklarowali w opisie etiudy, że praca z dziećmi pozwoliła na „wyrażenie emocji i twórczą, niczym nieskrępowaną ekspresję” „Fuj!”, Miejski Teatr Miniatura, https://teatrminiatura.pl/r/sztuka-sie-robi-pokazy-finalowe/ (dostęp: 11 lutego 2024). . Nie wystarczy jednak, aby wypowiedzi dzieci wybrzmiały na scenie bez autorskiego komentarza – zwłaszcza kiedy przedszkolaki wraz z własnymi opiniami powtarzają te narzucone im przez dorosłych. Niewątpliwie jedna z piosenek adresowana jest do rodziców – mogą się z niej dowiedzieć, że dzieci nie są wychowywane z empatią i we wzajemnym szacunku, ale zgodnie z przekonaniem, że należy je karać i tym motywować do poprawy. Rodzice ciągną bowiem za koszulkę, zakazują i narzucają, decydują, co dzieci mają jeść, w co się ubrać, wreszcie dużo krzyczą, a nawet doprowadzają do płaczu. W piosenkach mieszają się te dwie, hierarchiczne w charakterze perspektywy – rodziców i ich pociech – przez co mam wrażenie, że najmłodsi nie zostali z należytą uwagą wysłuchani. Dlatego tak silnie emancypacyjnie brzmi zdanie dziewczynki: „Jak sama pójdę na spacer…” Cytat ze spektaklu. .

„Nic o nas bez nas!” „Monika Horna-Cieślak: Za mało z dziećmi rozmawiamy, za mało je dostrzegamy”, rozmawia: Anna J. Dudek, „Wysokie Obcasy” 2023, 1 grudnia, https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,163229,30463124,monika-horna-cieslak-jestem-czekam-na-was-razem-mozemy-zmieniac.html (dostęp: 7 lutego 2024). – powiedział Maciej Warszawski w trakcie rozmowy, na którą przyszedł z nową rzeczniczką praw dziecka. Monika Horna-Cieślak udziela wywiadów wraz z przedstawicielami dzieci i młodzieży, oddając im głos. Cenię takie podejście, które widzę również w procesie współtworzenia spektaklu z pomocą grupy eksperckiej. Dla reżysera i artysty wizualnego Wojtka Ziemilskiego, debiutującego w teatrze dla młodej widowni, takim ekspertem był jego ośmioletni syn Jędrek. W „Dzikich harcach” w Teatrze Lalek Guliwer Reżyseria, pomysł, scenariusz: Wojtek Ziemilski, współpraca reżyserska, choreografia: Maria Stokłosa, scenografia, kostiumy, współpraca koncepcyjna: Wojtek Pustoła, kostiumy: Olga Turczak, muzyka: Dominik Strycharski, animacja: Anita Kwiatkowska-Naqvi, współpraca dramaturgiczna: Jędrek Ziemilski, Justyna Czarnota, Sodja Lotker, reżyseria światła: Wojtek Ziemilski, Damian Pawella, występują: Katarzyna Brzozowska, Elżbieta Pejko, Anna Przygoda, Jacek Poniński, Krzysztof Prygiel, Maciej Owczarzak, Błażej Twarowski (gościnnie) oraz w animacji – Jędrek i Wojtek Ziemilscy (gościnnie), premiera: 5 listopada 2023, wiek: 7+ (zob. „Dzikie harce”, Teatr Lalek Guliwer, https://teatrguliwer.pl/spektakl/dzikie-harce/ (dostęp: 7 lutego 2024). Jędrek i Wojtek występują w monochromatycznej animacji rysunkowej wyświetlanej na ekranie nad sceną, a z offu słychać zapis ich rozmowy – są jednocześnie narratorami, bohaterami i kreatorami świata przedstawionego. Zastanawiają się nad tym, na jaki temat i jakimi środkami wyreżyserować spektakl dla dzieci. Proces twórczy staje się więc metatematem przedstawienia, ale rozmowy Ziemilskich koncentrują się głównie na kwestiach wychowania, stawiania granic, dyscypliny i zabawy – także zabawy w teatr.

„Dzikie harce” nie opowiadają fabularnej historii, to seria pozornie nieprzystających do siebie scen, które Jędrek uruchamia pobudzoną przez tatę wyobraźnią („Jędrek, w teatrze możesz wszystko!” Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie cytaty pochodzą ze spektaklu. ). Ziemilski z pełną powagą reaguje na pomysły syna i pokazuje mu różne rozwiązania – co można wyczarować światłami, jak wygląda scena po użyciu dymiarki, uruchamia i zatrzymuje zapadnię, powoduje wybuchy. Wojtek nieco krindżująco pyta (zwłaszcza kiedy nie jest przekonany do pomysłów syna – jak w przypadku sceny z dłubaniem w nosie czy z jedzeniem lodów czekoladowych w białej bluzie): „Czy to by się dzieciom podobało?”, na co Jędrek odpowiada: „Skąd mam wiedzieć, co lubią wszystkie dzieci?” (na pokazie, który widziałam, spektakl, mimo – niekiedy – dłużyzn, raczej się podobał). Chłopiec ma identyczne kompetencje jak reżyser – naturalne więc, że zaczyna ustawiać także aktorów. Na tym etapie pojawia się w nim najwięcej wątpliwości – kolejna scena się urywa i młody twórca się blokuje. I w tym momencie Wojtek przyjmuje rolę rodzica-nauczyciela, który motywuje syna do przełamania twórczego impasu. Wtedy w „Dzikich harcach” zaczyna dominować krytyka metod wychowawczych opartych na zasadzie, że dorosły – zazwyczaj w trosce o bezpieczeństwo – posiada pełną kontrolę, a dziecko żadnej. Na zwroty typu „nie siedź tyle przed ekranem”, „czy umyłeś już zęby?” albo „czas spać” Jędrek szczerze stwierdza, że czasami czuje się trenowany, a nie wychowywany. Deklaracje dziecka, które w procesie twórczym zostało upodmiotowione i zyskało niezależność, mają dla mnie niezwykłą siłę. Nie jestem w tej opinii odosobniona. Marcelina Obarska w swojej recenzji stwierdza: „Partnerska relacja dziecka i dorosłego w kontekście twórczym pozwala uniknąć nieporadnych projekcji na temat tego, co młoda osoba chciałaby widzieć na scenie i czym mogłaby się zainteresować. Tutaj źródłem wiedzy staje się widz upodmiotowiony, przyjmujący zarazem rolę współtwórcy, współscenarzysty i partnera w pracach koncepcyjnych” Marcelina Obarska, „Dzikie harce, reż. Wojtek Ziemilski”, culture.pl, https://culture.pl/pl/dzielo/dzikie-harce-rez-wojtek-ziemilski (dostęp: 7 lutego 2024). .

Adresowana do dorosłych jest scena, kiedy aktorzy Guliwera wychodzą na proscenium, aby podzielić się swoimi historiami z dzieciństwa i – czasami trudnymi i nieudolnymi – doświadczeniami rodzicielstwa. Nikt nie jest idealnym opiekunem, każdy popełnia błędy, ważne jest, aby się na nich uczyć – nawet kiedy po latach jeden z aktorów dowiaduje się, że córka się go bała. A reżyser dodaje: „Wychowanie to jest jakaś masakra, bardzo trudny proces i cały czas pudłujemy, ciągle znajdujemy się w jakiejś pozycji, w której wcale nie chcieliśmy być, i wolelibyśmy się wygłupiać z dzieciakiem, szaleć i nigdy nie iść spać, więc z jednej strony to zachęta dla rodziców, by trochę odlecieć, odpuścić sobie, a z drugiej strony to zachęta dla dzieci, by też się świetnie bawić, ale popatrzeć też na rodzica jak na człowieka” Relacja z prapremiery spektaklu „Dzikie harce”, prowadzi Martyna Chuderska, Kulturoteka z 5 listopada 2023, https://www.polskieradio.pl/18/5583/artykul/3274790,gdzie-lezy-granica-miedzy-regulami-a-beztroska-premiera-dzikich-harcow-w-teatrze-guliwer (dostęp: 7 lutego 2024). .

Książka Sarah Ockwell-Smith o łagodnej dyscyplinie zrobiła na mnie duże wrażenie. Odpowiada bowiem na potrzeby dzieci, wyartykułowane we wspomnianych spektaklach, w których dorośli twórcy umożliwili im zabranie głosu. A dzieci chcą być we wzajemnej, budującej relacji z opiekunami, chcą rozumieć ich decyzje i mieć dla siebie przestrzeń i swobodę. Ockwell-Smith odrzuca wychowanie autorytarne, stosujące system kar i nagród, a w zamian proponuje stawianie wobec dzieci realistycznych, dostosowanych do ich psychorozwoju wymagań i skupienie się na nauczaniu i uczeniu się. A w teatrze możemy się nie tylko uczyć, ale równocześnie dobrze bawić – nawet poruszając tak fundamentalne kwestie jak prawa dzieci.

 

Katarzyna Lemańska – redaktorka, krytyczka teatralna. Stale współpracuje z „Notatnikiem Teatralnym” i „Didaskaliami”. Kształtuje program Festiwalu Nowe Epifanie w Warszawie i jest konsultantką programową Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Kontakt w Toruniu. Członkini Komisji Artystycznej 26. i 28. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej. Interesują ją kwestie dostępności i niwelowanie barier kulturowych w teatrze dla dorosłych i młodej widowni oraz polski teatr G/głuchych.

Czytaj inne

A może by tak o adaptacji? Kilka pytań

23.07.2024

„Można podczas pracy nad jedną adaptacją doświadczyć jednego potężnego kryzysu i po wyjściu z niego spokojnie podryfować bez przeszkód dalej.”

Czytaj dalej

Na głowie się nie mieści

29.03.2024

„W jakim stopniu udaje się w teatrze dla młodej widowni zachować uniwersalność charakteryzującą większość picturebooków – ich nieprzystawalność klasyfikacjom wiekowym odbiorców?”

Czytaj dalej

Czemu Antek boi się trolli?

27.03.2024

„[…] bardzo ważne jest odtabuizowanie języka i tematów związanych życiem i twórczością osób z niepełnosprawnościami”.

Czytaj dalej

Od okresu melodii do okresu wyrazu – o komunikacji niewerbalnej z małymi odbiorcami i metodach tworzenia spektakli dla najnajów

28.12.2023

„Projekty artystyczne z użyciem czy to znaków polskiego języka migowego, opatentowanych metod takich jak bobomigi Danuty Mikulskiej, czy po prostu naturalnych znaków i gestów służą wspieraniu i budowaniu komunikacji autentycznej, spotkaniu twarzą w twarz, oraz zwracają uwagę na negatywne skutki popularyzacji komunikacji cyfrowej”.

Czytaj dalej

Jak pisać z młodzieżą, a nie tylko dla młodzieży? – case study z pisania sztuki „Wychowanie Fizyczne”.

14.12.2023

„Do każdej wyprawy należy się przygotować. Myślę, że do wyprawy mającej służyć researchowi do pisania sztuki – szczególnie”.

Czytaj dalej

Czy dzieci i wilki uratują świat? Relacje „istot głęboko czujących” w dramatopisarstwie Katarzyny Matwiejczuk dla młodej widowni

21.04.2023

„Katarzyna Matwiejczuk proponuje namysł nad ekologią głęboką, której przedstawicielami są dzieci. W przeciwieństwie do zwolenników ekologii płytkiej, świadomych realnych przecież zagrożeń ekologicznych, bohaterowie opisanych sztuk nie szukają doraźnych rozwiązań […]”.

Czytaj dalej

Niedorosłe dorosłości. Co o czasie, przemijaniu oraz dojrzewaniu mówią Pourveur, Park i Bukowski?

27.03.2023

O refleksji nad subiektywnością czasu i odkrywaniem siebie w różnych okresach życia w dramatach Pourvera, Parka i Bukowskiego.

Czytaj dalej

Poszukiwanie samej siebie. Strategie reprezentacji bohaterów w teatrze dla młodzieży

16.02.2023

„Teatr dla młodzieży musi spełnić oczekiwania jednej z najbardziej wymagających grup odbiorczych. Jak ciekawie przedstawić postawy światopoglądowe młodych bohaterów?”

Czytaj dalej

Nowy język. PJM w spektaklach dla dzieci

29.06.2022

Krytyczka Katarzyna Lemańska analizuje wykorzystanie polskiego języka migowego w najnowszej dramaturgii dla młodych odbiorców i odbiorczyń. Jak osoby tworzące sztukę performatywną dopasowują się do potrzeb zróżnicowanej widowni?

Czytaj dalej

Co będziesz robił w sąsiedniej celi? – kilka subiektywnych myśli o tym, jak się rozwijać jako autor lub autorka sztuk dla młodej widowni w Polsce

21.02.2022

Jak się rozwijać jako autor lub autorka sztuk dla młodego widza? W jaki sposób doskonalić warsztat? Gdzie szukać inspiracji i tematów? A przede wszystkim – jak dotrzeć na teatralne sceny?

Czytaj dalej