Elipse
Powrót

Szkice

29.12.2021

Wycofać się i przeczekać. Hikikomori jako strategia przetrwania?

autorka: Wiktoria Formella

Radykalną formą odosobnienia jako sposobu życia i zarazem metodą radzenia sobie z problemami jest hikikomori. Zjawisko to stało się głównym tematem sztuki Holgera Schobera, która ukazała się w 31. zeszycie „Nowych Sztuk dla Dzieci i Młodzieży”. Dzieło austriackiego autora udowadnia, że współczesna dramaturgia przeznaczona dla młodej widowni nie stroni od tematyki zaangażowanej społecznie, antycypując szerzej nieznany problem socjologiczny, polegający na rewolucyjnym podważeniu dotychczasowych praktyk współbycia z innymi.

Real vs. virtual 0:1

Pandemia COVID-19 gwałtownie uwypukliła głębokie przemiany w strukturach społecznego funkcjonowania. Postęp technologiczny sprawił, że z dnia na dzień wszechobecna okazała się praca zdalna, szkoła online, e-zakupy, korzystanie z mediów społecznościowych na jeszcze większą skalę niż dotychczas. Opuszczenie domowego zacisza przestało być niezbędne do przeżycia i aktywnego funkcjonowania na różnych płaszczyznach, stało się zaledwie opcjonalną formą egzystencji, a biorąc pod uwagę zbiorową odpowiedzialność w walce z koronawirusem – działaniem zbędnym, a momentami wręcz niepożądanym (szczególnie na początku pandemii w 2020 roku).

Przed pandemią model życia z wpisaną weń dobrowolną izolacją i przeniesieniem aktywności do sieci bywał nazywany „kokonizmem” bądź „kokoniarstwem” (ang. cocooning). Jak wyjaśnia Katarzyna Sołowiej: „cocooning polega na izolowaniu się od otoczenia i budowaniu własnej, prywatnej przestrzeni, dającej poczucie komfortu i bezpieczeństwa (…) to nowoczesne określenie świadomego domatorstwa. Zamykając się w wolnej od wpływów strefie, kokoniarze wreszcie zyskują poczucie kontroli nad własnym życiem”K. Sołowiej, „Cocooning: cały świat w czterech ścianach”, 31.10.2013, https://natemat.pl/80505,cocooning dostęp: 15.09.2021.

Bardziej radykalną formą odosobnienia jako sposobu życia i zarazem metodą radzenia sobie z problemami jest hikikomori. Zjawisko to stało się głównym tematem sztuki Holgera Schobera, która ukazała się w 31. zeszycie „Nowych Sztuk dla Dzieci i Młodzieży” (2011). Dzieło austriackiego autora pokazuje, że współczesna dramaturgia przeznaczona dla młodej widowni nie stroni od tematyki zaangażowanej społecznie, antycypując szerzej nieznany problem socjologiczny, polegający na rewolucyjnym podważeniu dotychczasowych praktyk współbycia z innymi. Polska publiczność miała okazję zapoznać się z dramatem „Hikikomori” dzięki spektaklowi wyreżyserowanemu przez Anitę Piotrowską Spektakl zrealizowano w ramach stypendium artystycznego Prezydenta Miasta Białegostoku przyznanego Oskarowi Lasocie. , gościnnie pokazywanemu na deskach Białostockiego Teatru Lalek w grudniu 2020 roku (dotychczas tekst miał tylko realizację w formie czytania performatywnego w Centrum Sztuki Dziecka w Poznaniu w 2012 roku). Rzeczywistość przeorana kwarantannami i lockdownami dobudowała do premiery pandemiczny kontekst, jednak twórczynie i twórców interesuje inny fenomen: kto i dlaczego w pozapandemicznej rzeczywistości traktuje izolację jako remedium.

Wirus samotności

Prapoczątków hikikomori można doszukiwać się we wczesnych latach siedemdziesiątych XX wieku w zjawisku tōkōkyohi, które tłumaczy się jako „wagarowicze” J. K. Puchalska, „Hikikomori – więzień z wyboru”, „Maska” 2010, nr 9, Wyd. UJ, s. 155. . Konotacje szkolne są nieprzypadkowe, ponieważ hikikomori dotyczy nastolatków i młodych dorosłych. Termin shakaiteki hikikomori został zdefiniowany w 1998 roku przez japońskiego psychiatrę Tamakiego Saitou, lecz nie uzyskał rangi choroby. Pierwsze słowo, shakaiteki, oznacza „społeczny”, druga część nazwy to trudne do jednoznacznego przetłumaczenia zjawisko: hiku to „wycofywać się”, „rezygnować”, „odchodzić”; natomiast komoru – „być w zamku i chronić się”, „pozostać w świątyni i modlić się”, „wejść i ukryć się”, „być w środku i nie wychodzić” K. Kalita, „Psychospołeczne wymiary «wycofania społecznego» na przykładzie Japonii”, „Zeszyty Naukowe Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych im. Generała Tadeusza Kościuszki” 2013,  nr 1(167), s. od 71 do 79. . Japońskie Ministerstwo Zdrowia, Pracy i Pomocy Społecznej w 2003 roku wyróżniło następujące kryteria diagnostyczne dla problemu hikikomori: skrajna izolacja społeczna trwająca ponad sześć miesięcy i objawiająca się przebywaniem głównie w miejscu zamieszkania, unikanie kontaktów społecznych i lęk przed nimi, porzucenie dotychczasowych aktywności (praca, edukacja, pasja) na rzecz działalności związanej z nowymi technologiami oraz zorientowanie na siebie. Zjawisko wywodzi się z Japonii, jednak badania pokazują, że występuje także w Europie czy Ameryce Północnej, powoli stając się globalnym wyzwaniem Por. np. F. Ranieri, „When social withdrawal in adolescence becomes extreme: the «hikikomori» phenomenon in Italy”, „Psychiatria i Psychologia Kliniczna” 2015, nr 15 (3), s. od 148 do 151. .

W samotni everymana

Może właśnie dlatego w dramacie Schobera na próżno szukać odniesień do azjatyckiego kręgu kulturowego, zamiast tego jest drobiazgowo naszkicowany „portret” hikikomori. Anita Piotrowska zainspirowała się tym utworem, a zaproponowana przez nią inscenizacja sprawiła, że przedstawione doświadczenie samoizolacji jako sposobu na problemy zostało jeszcze bardziej zintensyfikowane w odbiorze. Główną postacią dramatu Austriaka jest H. – młody dorosły, który osiem lat temu zrezygnował z archeologicznej pasji, wycofał się z życia społecznego i zamknął we własnym pokoju w domu matki. O tożsamości bohatera białostockiego spektaklu wiemy jeszcze mniej, dzięki czemu bohater „Hikikomori” zyskuje status everymana – a zwłaszcza młodego człowieka – XXI wieku. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że w tę rolę wcielił się młody aktor, Oskar Lasota (ur. 1996). W przypadku spektakli skierowanych do młodzieżowej widowni i opowiadających o jej problemach przynależność aktora do tej samej grupy wiekowej minimalizuje ryzyko fałszu R. Wicza-Pokojski, „O teatrze partycypacyjnym”, w: „Co nowego? Teatr dla młodzieży”, red. M. Baran, A. Kochanowska, Miejski Teatr Miniatura w Gdańsku, Gdańsk 2016, s. 8. , paternalistycznego moralizowania, a także uruchamia poczucie wspólnoty doświadczeń. Wiarygodność jest potęgowana przez prywatne doświadczenia Lasoty, o których opowiadał w wywiadzie Por. K. Kurczuk, „Co się dzieje, gdy spotykamy się z ciszą”, 20.12.2020, https://www.f5.pl/surprise/co-dzieje-sie-gdy-spotykamy-sie-z-cisza [dostęp: 15.09.2021]. , oraz proces przygotowań do premiery, kiedy to aktor poddał się kilkudniowej izolacji w klaustrofobicznej scenografii.

Piotrowska odrzuciła realistyczny trop na rzecz abstrakcji. Uzyskała efekt dojmującego ascetyzmu – pokój nastolatka wykreowany na teatralnych deskach przypomina wręcz więzienną celę bądź pustelnię. Kameralny obszar gry z trzech stron otaczają ściany, a niemal jedynym wykorzystywanym rekwizytem jest komputer. Wirtualna rzeczywistość to centrum życia i jedyne „okno na świat”, które dosłownie przysłania H. materialną rzeczywistość, dlatego twórczynie i twórcy rozszerzają ją, transmitując na ściany pokoju obraz internetowych witryn (wizualizacje przygotowali Agnieszka Waszczeniuk i Michał Dąbrowski). Wykorzystanie możliwości, jakie daje technologia virtual reality, dodatkowo pozwala sproblematyzować granicę między rzeczywistością a rzeczywistością wirtualną.

Sfera online mami bohatera poczuciem oddania mu całkowitej kontroli. Zdaje mu się, że może w niej funkcjonować na własnych warunkach, choćby dozując dostęp do informacji osobistych innym użytkownikom. W tym celu wystarczy stworzyć wirtualną personę – zredukować indywidualność do ograniczonego rezerwuaru cyfrowych środków: awatara i nicka. Anonimowość, bezpieczeństwo wirtualności podlegającej (w dużej mierze) osobistym wyborom i preferencjom pozwoliły H. potraktować sieć jako miejsce realizacji intymnych relacji społecznych. Dlatego postać nawiązuje znajomość z Rosebud (Aleksandra Sapiaska), której z czasem zwierza się z sekretów. W jego rzeczywistości zaburzenie dobowego rytmu, problemy ze snem, z nieodróżnianiem dnia od nocy sąsiadują z poczuciem permanentnego strachu przed ludźmi i tęsknotą za zrozumieniem. Wrażliwy, choć przepełniony mizantropią H. wyzna: „Chciałbym obudzić się w dzień po wielkiej apokalipsie. I mieć pewność, że już nikt nie istnieje” Cytat pochodzi ze spektaklu w reżyserii Anity Piotrowskiej. . Jednak i ten, wydawać by się mogło, kontrolowany, internetowy azyl ulega destrukcji, a to przez czynnik ludzki. Okazuje się bowiem, że internetowa przyjaciółka (czy wręcz platoniczna miłość) H. to tak naprawdę jego siostra, która próbowała nawiązać z nim nić porozumienia. To sprawi, że wyobrażenie sieci jako bastionu bezpiecznych interakcji runie z impetem na oczach H. Osłabiona zdolność mierzenia się z trudnymi emocjami i ograniczona liczba scenariuszy zachowań sprawi, że wkrótce zniknie też H.

Negocjacje społeczne

Intrygującym elementem stylu życia hikikomori jest fakt, że decyzja o samoizolacji nie musi być (i często nie jest) poprzedzona przełomowym czy traumatycznym wydarzeniem. Chłopak wyjaśnia: „Zwyczajnie przestałem chcieć być częścią czegokolwiek, gdziekolwiek przynależeć” Tamże. . Hikikomori to proces konstruowania i negocjowania nowych tożsamości życiowych. To bierna odpowiedź na presję sprostania wymaganiom i obowiązkom społecznym, które (w dramacie i spektaklu) są wyrażane w monologach zatroskanej Matki (Marta Rau). To nie tylko przedstawicielka innego pokolenia, ale też postać mocno zakotwiczona w świecie realnym, trudniejszym do modyfikowania i spersonalizowania niż virtual. Kobieta nieustannie przypomina o tym, że życie w społeczeństwie wiąże się z nieustannym określaniem się w rozpoznanych (i akceptowanych) kategoriach. Rodzicielka nie może sobie wyobrazić przyszłości syna w perspektywie socjalnej (martwi ją nieobecność dziewczyny bądź znajomych w życiu H.) oraz zawodowej, ponieważ szkolne sukcesy nastolatka są już tylko mglistym wspomnieniem. Hikikomori jawi się jako modyfikacja nie tylko wspomnianego już kokonizmu, ale też NEET-u (ang. Not in Education, Employment, or Training), czyli zjawiska socjologicznego opisującego grupę społeczną, obejmującą młode niepracujące i nieuczące się osoby E. Krause, „Zjawisko NEET, czyli o młodzieży trzy razy nic”, „Problemy Profesjologii” 2016, nr 2, s. od 67 do 81. . Ucieczka w marazm wynika z nieumiejętności udźwignięcia presji realnego środowiska, ponieważ „funkcjonowanie w nim jest efektem długotrwałych procesów wymagających wysiłku i własnego zaangażowania” B. Konopka, „Fobia społeczna, hikikomori, kokonizm ‒ o potrzebie odosobnienia w społeczeństwie informacyjnym”, „Media – Kultura – Komunikacja społeczna” 2020, t. 3, nr 16, s. 36. . To forma sprzeciwu i buntu wobec dominującego wzorca aktywnego trybu życia, w którym ciągłej zmianie partneruje intensywne tempo.

Ambiwalencja albo spotkanie z samym sobą

Odosobnienie jawi się jako zjawisko trudne do jednoznacznego opisania. Z jednej strony jest waloryzowane negatywnie – prowadzi do zależności od najbliższych, choćby w sposobie zaspokajania podstawowych funkcji życiowych, H. bowiem nie je wtedy, kiedy odczuwa taką potrzebę, lecz wtedy, gdy Matka dostarczy pożywienie pod drzwi pokoju, a jego zamknięty świat się rozszczelnia – masywne ściany są animowane i niepokojąco zbliżają się do bohatera, by spomiędzy nich mógł trafić na scenę posiłek. Z drugiej strony „Hikikomori” ukazuje emancypacyjny potencjał samotności – odizolowany od czynników zewnętrznych, niepoddający się pędowi codzienności H. zyskuje prawdziwą wewnętrzną wolność. Samotność stymuluje go do samorozwoju, umożliwia filozoficzne rozważania i snucie wspomnień, w których fakty sąsiadują z fantazjami.

Sztuka „Hikikomori” nie została stworzona pod dyktando edukacyjno-moralizatorskich potrzeb starszych i dawania gotowych odpowiedzi młodym. Dramat i spektakl traktują młodzieżową widownię po partnersku, jako osoby, które mogą poddać samodzielnej refleksji nowe modele egzystencji, redefiniujące indywidualne tożsamości społeczne oraz tradycyjnie obowiązujące wzorce i normy życiowe.

Twórczynie i twórcy nie podsuwają im odpowiedzi, lecz zadają pytanie: „a ty, przed czym uciekasz i gdzie się skrywasz?” Por. K. Kurczuk, „Co się dzieje, gdy spotykamy się z ciszą”, 20.12.2020, https://www.f5.pl/surprise/co-dzieje-sie-gdy-spotykamy-sie-z-cisza [dostęp: 15.09.2021]. .

 

Wiktoria Formella – teatrolożka, kulturoznawczyni, członkini Nowej Siły Krytycznej w Instytucie Teatralnym w Warszawie, publikuje w „Kwartalniku Artystycznym Bliza” i „Fragile. Piśmie Kulturalnym”. Pracuje w Dziale Teatralnym Oddziału Sztuki Nowoczesnej w Muzeum Narodowym w Gdańsku.

Logo MKiDN wraz z dopiskiem: Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Czytaj inne

A może by tak o adaptacji? Kilka pytań

23.07.2024

„Można podczas pracy nad jedną adaptacją doświadczyć jednego potężnego kryzysu i po wyjściu z niego spokojnie podryfować bez przeszkód dalej.”

Czytaj dalej

Na głowie się nie mieści

29.03.2024

„W jakim stopniu udaje się w teatrze dla młodej widowni zachować uniwersalność charakteryzującą większość picturebooków – ich nieprzystawalność klasyfikacjom wiekowym odbiorców?”

Czytaj dalej

Czemu Antek boi się trolli?

27.03.2024

„[…] bardzo ważne jest odtabuizowanie języka i tematów związanych życiem i twórczością osób z niepełnosprawnościami”.

Czytaj dalej

Nic o nas bez nas

13.03.2024

O głosie dziecka w teatrze dla młodej widowni oraz sposobach pracy z dziećmi podczas realizacji spektakli pisze Katarzyna Lemańska.

Czytaj dalej

Od okresu melodii do okresu wyrazu – o komunikacji niewerbalnej z małymi odbiorcami i metodach tworzenia spektakli dla najnajów

28.12.2023

„Projekty artystyczne z użyciem czy to znaków polskiego języka migowego, opatentowanych metod takich jak bobomigi Danuty Mikulskiej, czy po prostu naturalnych znaków i gestów służą wspieraniu i budowaniu komunikacji autentycznej, spotkaniu twarzą w twarz, oraz zwracają uwagę na negatywne skutki popularyzacji komunikacji cyfrowej”.

Czytaj dalej

Jak pisać z młodzieżą, a nie tylko dla młodzieży? – case study z pisania sztuki „Wychowanie Fizyczne”.

14.12.2023

„Do każdej wyprawy należy się przygotować. Myślę, że do wyprawy mającej służyć researchowi do pisania sztuki – szczególnie”.

Czytaj dalej

Czy dzieci i wilki uratują świat? Relacje „istot głęboko czujących” w dramatopisarstwie Katarzyny Matwiejczuk dla młodej widowni

21.04.2023

„Katarzyna Matwiejczuk proponuje namysł nad ekologią głęboką, której przedstawicielami są dzieci. W przeciwieństwie do zwolenników ekologii płytkiej, świadomych realnych przecież zagrożeń ekologicznych, bohaterowie opisanych sztuk nie szukają doraźnych rozwiązań […]”.

Czytaj dalej

Niedorosłe dorosłości. Co o czasie, przemijaniu oraz dojrzewaniu mówią Pourveur, Park i Bukowski?

27.03.2023

O refleksji nad subiektywnością czasu i odkrywaniem siebie w różnych okresach życia w dramatach Pourvera, Parka i Bukowskiego.

Czytaj dalej

Poszukiwanie samej siebie. Strategie reprezentacji bohaterów w teatrze dla młodzieży

16.02.2023

„Teatr dla młodzieży musi spełnić oczekiwania jednej z najbardziej wymagających grup odbiorczych. Jak ciekawie przedstawić postawy światopoglądowe młodych bohaterów?”

Czytaj dalej

Nowy język. PJM w spektaklach dla dzieci

29.06.2022

Krytyczka Katarzyna Lemańska analizuje wykorzystanie polskiego języka migowego w najnowszej dramaturgii dla młodych odbiorców i odbiorczyń. Jak osoby tworzące sztukę performatywną dopasowują się do potrzeb zróżnicowanej widowni?

Czytaj dalej